Autoportret Psychologiczny to zestaw fotografii przygotowanych przez Iwonę Wojtycza-Fronckiewicz i Tomasza Fronckiewicza. Wystawa prezentowana jest z okazji 21. rocznicy powstania Stowarzyszenia Żywych Poetów. Wraz z głównym organizatorem tj. Radosławem Wiśniewskim postanowiliśmy połączyć słowo z obrazem fotograficznym w świątyni słowa czyli bibliotece, a dokładniej na górze w czytelni.
Trochę o nas:
Iwona Wojtycza -Fronckiewicz
Cykl fotografii pt. „Moje prywatne sacrum” jest inscenizacją niezwykle intymnego autoportretu, paradoksalnie jednak jakże uniwersalnego…
Symbolika okręgu oznacza Boga, wieczyste prawa oraz kosmos, nieskończoność, absolut, wewnętrzną jedność i harmonię materii, ale także ideał wiecznego ruchu, pierwiastek duchowy, własne Ja, powrót do siebie samego.
Zarówno materia, jak i duch tworzą pełnię człowieczeństwa, którego jednak musimy się uczyć, ponieważ nie wystarczy być przedstawicielem gatunku ludzkiego, żeby naprawdę być człowiekiem. Ten sposób podejścia do realizowanego przeze mnie cyklu obrazów jest formą zilustrowania mojego poczucia integracji ze światem i wszelkimi przejawami życia, ponieważ każda forma istnienia we Wszechświecie jest pewnego rodzaju mikrokosmosem, który nawet w najdoskonalszej formie jest jedynie cząstką makrokosmosu.
Tomasz Fronckiewicz
Autoportret psychologiczny. To rzecz która intryguje każdego z nas. To próba oceny naszych słabości, lęków, ale i pragnień. Określamy co jest dla nas ważne i w jakim kierunku chcemy zmierzać. Eksperymentowanie z samym sobą zwiększą zaufanie do własnych uczuć. Bardzo istotne jest, by odróżnić wewnętrzne przeżycia od działań zewnętrznych. Eksperymentowanie polega na sprawdzaniu, czy dotychczasowe sposoby widzenia siebie i świata są zgodne ze stawianymi sobie celami i zadaniami. W ważnych chwilach warto się skupiać na tym, co teraz widzimy, słyszymy, czujemy, myślimy. Dlatego udałem się do studia i odpowiadam na ten temat w realizacji fotograficznej autoportretów. Trochę jest to opowieść o dżinach i demonach ujarzmionych i zamkniętych w szklanym naczyniu może jak w puszce Pandory (która faktycznie była glinianą beczką). Fascynują i uwodzą dodatkami, pragnieniami. Niech zostaną w butelce tak będzie bezpiecznie dla wszystkich……………
Zwrócenie uwagi na własną podmiotowość jest pierwszym istotnym momentem w budowaniu odrębności i poczucia autonomii w stosunku do otaczającej nas rzeczywistości. Wstępnym warunkiem tego złożonego procesu było i jest uświadomienie sobie swojego fizycznego wyglądu. Chwila, gdy człowiek po raz pierwszy rozpoznał w wodnej tafli swoje odbicie i przeczuł jego sens, zapewne swoją siłą dorównywała przebudzeniu samoświadomości. Od tego czasu zaczęła się nasza transformacja ze sfery magicznych i rytualnych zachowań w obszar upodmiotowionego, spersonalizowanego bycia. Uświadomienie sobie własnej odrębności przekształciło się z czasem w ugruntowane ego, to zaś spowodowało potrzebę zaistnienia własnego wizerunku w formie trwałej, umożliwiającej zobaczenie siebie w relacji ze światem z pozycji kontemplującego i oceniającego obserwatora.
Autoportret to pojęcie szersze niż by się z pozoru wydawało, zwłaszcza, gdy spośród wielu metod zapisu wybierzemy fotografię, jako wyjątkowo przeźroczysty sposób obrazowania. Mieczysław Wallis, znawca problematyki, napisał między innymi: Ze wszystkich przedmiotów fizycznych, jakie spostrzegam w otaczającej mnie przestrzeni, jeden przedmiot jest dla mnie przedmiotem jedynym w swoim rodzaju, wyjątkowym, ma dla mnie szczególnie doniosłe znaczenie: moje ciało. Moje ciało, zwłaszcza moja twarz, jest (…) moim publicznym, dostępnym dla wszystkim obliczem. (…) Moje ciało poznaję inaczej, niż wszystkie inne przedmioty fizyczne i mój stosunek do niego jest inny, niż mój stosunek do wszystkich innych przedmiotów fizycznych.1
Piotr Komorowski
Kwiecień, 2013
1 Mieczysław Wallis, Autoportret, Warszawa 1964, s. 32.